Diana Daubek
Padał wtedy deszcz taki bardzo mały,
Krople wody z nieba cicho spadały,
Mgła się unosiła nad całym światem,
Kiedy nagle zatęskniłam za latem,
Jesienna atmosfera była smutna,
Dłużyła się groteskowo okrutna
Chwila między wielkimi kałużami,
Kiedy zaczęłam tęsknić za plamami
Złotego słońca na zielonej trawie,
Postanowiłam iść dalej w obawie,
Że zaraz ukaże się w świadomości
Mojej obraz lata, przy tej nicości
Jesiennej, która zmusza, by wyrzucić
Z pamięci te wspomnienia, które smucić
Mogą czasami beztroską radością,
Ciepłem, szczęściem i prawdziwą wolnością,
W kałużach odbijało się bezkresne
Niebo i tworzyło bardzo niejasne
Przesłanie na ciemnej tafli brązowej
Wody tworząc obrazy wyjątkowej
Rozpaczy jesiennej, cichej, straszliwej,
Szarej, błotnistej, bardzo nieszczęśliwej,
Deszcz padał dalej i nie chciał przestawać,
Kiedy zaczęłam sprawę sobie zdawać,
Że jesień nadeszła i pada wszędzie
Życie jest ciężkie, lepiej już nie będzie.
Leave a comment